Ja i mój bar. Codzienne otwieranie już dawno zaczęło trzeszczeć. Rozchodzi się po ulicach drobnymi strzyknięciami, kuleje na lewą, szuka powietrza na schodach, klnie na widok krawężników. Bar, jakich wiele. Mógłby być w dowolnej mieścinie, bez najmniejszego znaczenia dla losów świata. We Wrocławiu choćby. Więc tu jest. I bar, i barman. […]
Najnowsze komentarze