Miniatury literackie. Blo(k) z myśli dojrzałego mężczyzny.

  Słońce podgrzewało popołudniowy pośpiech miasta. Powtarzało swój znój codzienny bez widocznych emocji, zupełnie jakby odwalało robotę mimochodem. Chodnik i stopy przechodniów przyłączały się do tańca falującego asfaltu, drżąc w powietrzu. Dziesiątki rąk strącały krople potu, setkami ginęły w drodze na betonowe płyty. Wiatraki klimatyzatorów, bucząc łzawo, błagały o przerwę, plastikowe meble miękły w próżnym […]

Czytaj dalej

  1 Przytulność kawiarni rozleniwiła go. Dobre espresso ogrzewało duszę, przez szybę słońce przyjemnie łechtało skórę. Patrząc na zatłoczoną ulicę w centrum Lublina, uświadomił sobie, jak bardzo nie chce wracać do domu. Wyjął smartfona, w Google Maps obejrzał okolicę. Wioska Okuninka! Ile to lat? Dwadzieścia? Trzydzieści? Więcej? Powiedzmy… o wyraźne zakola, dwa małżeństwa i kilka […]

Czytaj dalej

1 Od pewnego czasu jaja kojarzyły mu się wyłącznie z lubieżnością, a jak na złość w każdej restauracji na śniadanie serwowano przede wszystkim jajecznicę. Poirytowanie rosło, gdy zachodził do kolejnych lokali. W końcu zrezygnowany klapnął na krzesło w kawiarni. Nie miał sił iść dalej. Zamówił kawę i drożdżówkę. Jaja wzbudzają dzikie żądze, a dla niego […]

Czytaj dalej

            Tik.       Tak.       Tik.       Tak.       Tyk.       Tak.       Tik tak.       Tyk tak.       Tak tyk.         Tyktkaczy taktyk w tani takt,       A tajniak tai tajny fakt.       Gdzieś Chińczyk także tai Chi, […]

Czytaj dalej

  Wiosna? Ach, to ty? Wróciłem późno i zmęczony. Zapaliłem lampkę i klapnąłem na fotel. Objął mnie czule. Zamknąłem oczy i w zaufaniu oddałem się jego przepastności.       — Nareszcie w domu — mruknąłem do siebie. — Nareszcie spokój i cisza.       Nie wybrzmiało mi w głowie jeszcze ostatnie słowo, gdy usłyszałem […]

Czytaj dalej

  Od kilku dni pies namolnie uprasza się o uwagę. Nie odstępuje mnie, bodzie z masłem w oczach, łasi się, zieje znacząco, podstawia się do pieszczot, chce jeść ze mną, spać ze mną, kupować, gotować, pić, wynosić śmieci, wszystko i razem. A im więcej daję jej swej uwagi, tym intensywniej domaga się jeszcze. Zacząłem się […]

Czytaj dalej

  Nie widzi drugiego brzegu, nie widzi mostu. W mlecznej wilgoci dźwięki rozchodzą się inaczej. Słyszy więcej niż zwykle. Jakby miał wrażliwość wilka. Gdzie jest? Nowy Jork? Paryż? Rzym? Kraków? Warszawa? Gdzieś. Głęboko między. Słyszy słowa kobiet. Tych najważniejszych w jego życiu po. Nie z ust, ich wargi nie poruszają się, to obrazy, nieruchome. A […]

Czytaj dalej

  Sobota. Wolna. Żadnych obowiązków. Pragnę, by była wyjątkowa. Zasłużyłem na to! Czuję dłonie słońca na policzku. Przeciągam się. O! Morning pride! Mężczyzna wraca do życia! Uśmiecham się zadowolony. Przedłużam chwilę wstania. Kokoszę się w łóżku, rozkosznie. Przewracam się na brzuch. Bodzie mnie coś w udo. Macam obce ciało. Ziemniak. Pies nie dojadł. Lepki i […]

Czytaj dalej

Co za mgła! Gęsta, zwiewna, uroczysta! Aż chce się dziękować za tę wspaniałość. Tylko komu? No, to właśnie jest pułapka na niewiernych. Sięgam po telefon, aby zrobić zdjęcie. Kadruję przedzierające się światło, barwy liści wciąż szumiących niewyraźnie. Naciskam przycisk. „Brak miejsca.” – pojawia się komunikat na ekranie telefonu. Brak, wrak, srak, na opak — zezłoszczony  […]

Czytaj dalej

    Jakże lato mija szybko! – pomyślałem ze smutkiem, patrząc na ciemną, brudnawą zieleń. Z każdym dniem widziałem, jak ubywa lata. Wieczory już w kurtce, liście szemrzą o zmianach. Właściwie to już jest jesień, ta astronomiczna, więc i nastrój jesienny. Idąc z psem, mijałem ludzi, którym, jak zwykle, ukradkiem się przyglądałem. Panie z wózkami, […]

Czytaj dalej