Miniatury literackie. Blo(k) z myśli dojrzałego mężczyzny.

Głosy

          — Patrzysz na mnie mnie, czy na mnie nie mnie? — wyrwała mnie z zamyślenia Baba*. Potarła ręką czoło, potem przyjrzała się ręce, coś tam do siebie wybąkała o tłustej cerze i zanurzyła się w torbie.       — A jak byś wolała? — miękkim i delikatnym głosem zadałem pytanie.   […]

Czytaj dalej

        — Rety! Do świąt jeszcze dwa tygodnie a już choinki sprzedają? — jęknąłem, przechodząc obok ogrodzonego placu pełnego drzewek w kokonach.       — Oj, bo ty ciągle o chlebie powszednim myślisz, a tu zaraz święta przecież — szepnął czule Pan Egiryk. — Może jednak kupisz choinkę w tym roku?   […]

Czytaj dalej

    — I o czym znowu tak znowu myślisz? — spytała Baba* siorbiąc herbatę. Wyrwała mnie z zamyślenia. Spojrzałem na nią chyba jakoś dziwnie, bo parsknęła i zachłysnęła się. Kaszlała głośno, próbując odkrztusić herbatę. Wstałem, żeby jej pomóc. — Ani się waż — wyskrzeczała na bezdechu i kaszlała dalej. — Chciałem pomóc — wzruszyłem […]

Czytaj dalej

    Poranna kawa i jej szczególny smak. Zmywa wieczorne myśli, wzmacnia pamięć snów, jest subtelna, miękka, mocna i delikatna. Jak jedwab.       Siedzę na balkonie i sycę się chwilą z kawą. Towarzyszą mi drzewa, szumią te same co zawsze pieśni. Kołyszą się tu od lat. Nie rozumiem ich słów. Nie muszę.     […]

Czytaj dalej

Kasi Zaproszenie nagłe, spontaniczne, oczekiwane. Dochodzi północ, dojeżdżam. Mały, stary domek. Wyłączam swój zapylacz miejski, zwany elegancko skuterem. Ciepło. Cicho. Cisza tak cudna, że serce grzeje. Z domku dochodzą śmiech i muzyka. Rozkraczam się na ślimakach. Łapię równowagę i wchodzę. Sień ciemna, głowę chylę na wszelki wypadek i mądrze, ocaliłem życie, niskie drzwi. Wchodzę. W […]

Czytaj dalej

  — Rety! Ale jestem zmęczony! – powiedziałem do siebie głośno. Fajnie tak usiąść przed mikrofonem i samodzielnie coś przeczytać, ale jest to bardzo wyczerpujące emocjonalnie i fizycznie. Nie jestem przyzwyczajony, nie jestem aktorem i wysiłek oraz stres można porównać do ćwiczeń na siłowni w gabinecie psychoanalityka. — Spać! — westchnąłem i rozłożyłem łóżko. Kołderka […]

Czytaj dalej

  Z zamyślenia wyrwał mnie delikatny dotyk i ciepło oddechu na udzie. Spojrzałem czule na psa. – Chyba zacznę do Ciebie mówić szrekokot – uśmiechnąłem się. Wiedziałem, o co chodzi. Wstałem i cicho, ale wyraźnie, wymówiłem to słowo, o które moja najwspanialsza przyjaciółka się dopraszała tak ujmującym spojrzeniem: – Idziemy? W mgnieniu oka ze szrekokota […]

Czytaj dalej

    Deszcz pchał się do mieszkania, wiatr targał skrzydłami w całym domu. Noc, przecinana co jakiś czas feerią światła, błagała o spokój. Pies skrył się w łazience, kot w szafie, a ja stałem na balkonie i podziwiałem gwałtowność wiosennego kaprysu. Chłonąłem energię burzy. Czułem, jak rozładowuje moje emocje, wysysa ze mnie złość i troski. […]

Czytaj dalej

  Piernik w wiatraku, czyli facet na portalu randkowym     Ile to czasu już siedzę nad tym opisem? Godzinę? Dwie? Nie wiem, ale nad treścią myślę już od miesiąca z hakiem. No bo co ja mam napisać o sobie? Jak się przedstawić? Może bardziej pasowałoby tu słowo sprzedać? Samotny na sprzedaż? ― Wiesz, co […]

Czytaj dalej

  Brnę przez pozostałości po czterech dniach deszczu. Ani jednego suchego miejsca. Część czeka na słońce, część wartko spływa do rzeki. Myślę, jak się pogodzić z odrzuceniem? Co zrobić? Boli cholernie. Marzę, żeby spłynęło to ze mnie wreszcie i przyszedł spokój. Albo wyparowało. Wszystko jedno. Zostańmy przyjaciółmi – powiedziała. Kurwa, co to za przyjaźń, która […]

Czytaj dalej