Miniatury literackie. Blo(k) z myśli dojrzałego mężczyzny.

Autor

Popularne

Mężczyzna zrywający kwiatki

  Czy Białołęka to od białych łąk? Czasy mamy takie, że wystarczy zaguglać i godzinami zgłębiać wiedzę jednych lub głupotę innych. Ale czy prawdziwy mężczyzna powinien tak po prostu guglać? A gdzie wysiłek, pot i krew, heroizm?       ― A czy ja jestem mężczyzną, skoro zrywam kwiatki? ― zapytałem się w nagłym zdumieniu.     […]

Żegnaj laleczko, czyli koniec z tęsknotą za niemożliwym

  Brnę przez pozostałości po czterech dniach deszczu. Ani jednego suchego miejsca. Część czeka na słońce, część wartko spływa do rzeki. Myślę, jak się pogodzić z odrzuceniem? Co zrobić? Boli cholernie. Marzę, żeby spłynęło to ze mnie wreszcie i przyszedł spokój. Albo wyparowało. Wszystko jedno. Zostańmy przyjaciółmi – powiedziała. Kurwa, co to za przyjaźń, która […]

Melancholia

    A tak dobrze się ten dzień zapowiadał! Słoneczko nie za małe, nie za ciepłe, nie za nisko. Chmurki wełniane, czyste, lekkie. Ciekawa robota, fajne rzeczy do porobienia. A tu proszę, przyszła. Drzwi zamknięte, a weszła. W oknie szpara ledwie, dla wentylacji tylko, a jest. Siedzi. Krzesło sobie do stołu przyciągnęła i gapi się […]

Ostatnie wpisy

Spokoju!

  herbata zielona długo parzona dwie torebki melisy parzą się czekam na efekt zaklinam go jest przyszedł siedzi naprzeciw gapi się na mnie ma durną minę wkurza mnie uśmiecha się z przekąsem zaraz go walnę

Uważaj, czego sobie życzysz

        — Rety! Do świąt jeszcze dwa tygodnie a już choinki sprzedają? — jęknąłem, przechodząc obok ogrodzonego placu pełnego drzewek w kokonach.       — Oj, bo ty ciągle o chlebie powszednim myślisz, a tu zaraz święta przecież — szepnął czule Pan Egiryk. — Może jednak kupisz choinkę w tym roku?   […]

Boski czy lucky?

    — I o czym znowu tak znowu myślisz? — spytała Baba* siorbiąc herbatę. Wyrwała mnie z zamyślenia. Spojrzałem na nią chyba jakoś dziwnie, bo parsknęła i zachłysnęła się. Kaszlała głośno, próbując odkrztusić herbatę. Wstałem, żeby jej pomóc. — Ani się waż — wyskrzeczała na bezdechu i kaszlała dalej. — Chciałem pomóc — wzruszyłem […]

Wtrok Syndrom I – rycerz szlachetny, czyli opowieść kompletnie bez sensu

  Jak Wam opowiedzieć tę historię? Czy da się tego dokonać krótko, zwięźle? Wszak czasy takie, że dłuższych opowieści nikt nie czyta. Gdy nawet telefon nie służy już do rozmów, ginie tradycja ciągnących się powolnie opowieści, nie ma czasu na dygresje, wątki poboczne, refleksje. Teraz trzeba uważać na refluks! Czy działa jeszcze na ludzi hipnotyczny […]

BRAK – pora roku czy życia?

Co za mgła! Gęsta, zwiewna, uroczysta! Aż chce się dziękować za tę wspaniałość. Tylko komu? No, to właśnie jest pułapka na niewiernych. Sięgam po telefon, aby zrobić zdjęcie. Kadruję przedzierające się światło, barwy liści wciąż szumiących niewyraźnie. Naciskam przycisk. „Brak miejsca.” – pojawia się komunikat na ekranie telefonu. Brak, wrak, srak, na opak — zezłoszczony  […]

Adam i Ewa

    Jakże lato mija szybko! – pomyślałem ze smutkiem, patrząc na ciemną, brudnawą zieleń. Z każdym dniem widziałem, jak ubywa lata. Wieczory już w kurtce, liście szemrzą o zmianach. Właściwie to już jest jesień, ta astronomiczna, więc i nastrój jesienny. Idąc z psem, mijałem ludzi, którym, jak zwykle, ukradkiem się przyglądałem. Panie z wózkami, […]

Jedwab, czyli tęsknota za czymś więcej niż wszystko

    Poranna kawa i jej szczególny smak. Zmywa wieczorne myśli, wzmacnia pamięć snów, jest subtelna, miękka, mocna i delikatna. Jak jedwab.       Siedzę na balkonie i sycę się chwilą z kawą. Towarzyszą mi drzewa, szumią te same co zawsze pieśni. Kołyszą się tu od lat. Nie rozumiem ich słów. Nie muszę.     […]

Rozmowy z bogiem

  Do późnego wieczora snułem się po ulicach miasta. Długo i smutno. Pieszo wracałem do domu. Te same ulice, ten sam chodnik, ale lubię tę okolicę. Domofon jak zawsze zaśpiewał swoją melodię „da-waj-ka-sę-sta-ry-ca-pie”. Nie lubię. Przywitałem się z psem, rzuciłem torbę na łóżko i siadłem w fotelu. Przygnębienie mnie dopadło. Tyle czasu bez ukochanej pracy! […]

Pecunia non olet

  Było upalnie, nieznośnie upalnie. Żar lał się na mnie i miasto. Idąc przez centrum zatrzymałem się przy wystawie zdjęć nienarodzonych dzieci. Obok stało dwóch łysych w czarnych koszulach. Pewnie pilnują, żeby nikt nie zniszczył zdjęć, gotowi do pałowania – pomyślałem. Czy oni coś więcej potrafią? — nagle taka myśl przyszła mi do głowy. — […]

Popiół i śnieg

    wszystko płynie drzewo liście zima gwiezdny pył listy ciało dzika gdy MÓJ dom się spalił przestałem widzieć księżyc rozpostarłem ramiona i pozwoliłem odpływać wyczekiwanym listom ofiarowanym miłościom obiecanym rajom łzom płynącym ku mnie wysłuchanym modlitwom nim opuściłem ręce odpłynęło wiele może wszystko wszystko płynie utrata jest lepiej widzialna ból na horyzoncie życia namacalny […]